Kurwa, kurwa i jeszcze raz
KURWA! Jak mnie dzisiaj wszystko denerwuje! Najgorsze jest to, że miewam takie stany coraz częściej. Masakra - jak jeden głupi SMS może nie tyle co zepsuć dzień, ale zmienić o 180 stopni nastrój...
Niby od tego się zaczęło i wiadomo później to się ciągnęło. Całe szczęście, że moi przyjaciele są wyrozumiali i jak widzą, że mój nastrój jest beznadziejny starają się nie brać do siebie wszystkiego co mówię, a zazwyczaj nie są to miłe słowa... Do tego wszystkiego dochodzą sprawy naszej ekipy, a ostatnio nie są zbyt ciekawe. Ostatnio nie wiele tu pisałem, więc postaram się napisać w skrócie o co chodzi. Już dawno mówiłem, że Marzy mi się stworzenie Silnej Grupy Streetdance'owej, a co najważniejsze zżytej ze sobą jak rodzina. Wiadomo trzeba od czegoś zacząć, wiadomo trzeba założyć taką ekipę. Już nie raz rozmawiałem (może nie ze wszystkimi) z osobami z obu grup do, których należę, że chcemy coś takiego stworzyć łącząc obie ekipy w jedną formację, chcemy zrobić taką fuzję, że tak powiem. Niby fajnie bo z każdą osobą z którą rozmawiałem odpowiedź brzmiała mniej więcej tak: "No fajnie, fajnie ja się piszę". No wiadomo każdy pytał dokładniej o co chodzi, niektórzy mówili co jeszcze mogło by być, czego nie powinno być i takie tam pierdoły. Tylko było to mówione grubo miesiąc temu, a jak na ten moment jest tak samo jak było zanim o tym mówiliśmy innym. Mówiąc krótko nikt prawie się nie stara o to, żeby coś takiego istniało w sensie ta grupa streetowa. Zadeklarowało się nawet sporo osób, że fajnie jest coś takiego stworzyć, że się piszą na to i że ogólnie super ekstra. I co? No właśnie nic, nawet się tym nie zainteresują, nie zapytają co z tym, nic nie pomogą, nie załatwią jakiejś sprawy chociażby o wynajęcie sali czy jakiegoś miejsca do trenowania. Zupełnie nic w kierunku tworzenia tej grupy. Osoby, które się angażują w to, które cokolwiek próbują robić, choćby w minimalnym stopniu można spokojnie policzyć na palcach jednej dłoni. I powiedzcie mi jak tu się nie denerwować? Do tego jeszcze w taki dzień?! A najbardziej to mnie rozwalił tekst pewnej członkini E4ia'i - "O tym możemy myśleć później". Brawo dla tej Pani za angażowanie się...
Dobra nie pisze już bo robię się nie miły. Miałem napisać o tych niezwykłych dniach, ale ostatnio nie mam czasu, chęci i co gorsza ochoty do jakiegokolwiek pisania. Tyle z mojej strony...